Nie da się w 1,5h oddać ponad 600 stron powieści nie gubiąc wiele...Siłą rzeczy nie ma tego, co dla mnie w książce było najcenniejsze: ujmującej narracji w pierwszej osobie, która cały czas poddaje spotykane postacie trafnym i dojrzałym obserwacjom psychologicznym - ale w bardzo wdzięcznym, nienachalnym stylu. Ale i tak miło popatrzeć, porównać wyobrażenia itp...